sobota, 26 września 2015

#38 Louis cz.1

Biegłam, w zasadzie nie zastanawiając się dokąd. Jak najdalej. Czułam się, jakby gonił mnie żywy ogień palący moje plecy. Byle jak najdalej. Moje rany na udach wciąż krwawiły, spływając po nogach na stopy. Liście pod moimi stopami były mokre i śliskie. Z całych sił próbowałam trzymać równowagę, a jednak wciąż co chwila się przewracałam. Zapadał zmierzch. Nagle zerwał się wiatr, a ja z całych sił pożałowałam, że ubrałam tę sukienkę. Przed oczami stanął mi widok moich czarnych spodni, w których byłoby mi o wiele cieplej. Dlaczego ja ich, do cholery, nie ubrałam?
Zatrzymałam się pod drzewem, dysząc ciężko. Rozglądałam się niespokojnie wokół, szukając między pniami. Szukałam jakiegoś światła, śladu ludzkiej obecności, czegokolwiek. Nic. Wszędzie dookoła tylko ta cholerna mgła. Spojrzałam na drzewo, pod którym stałam. Robiło się coraz ciemniej, a gałęzie wydawały się solidne i szerokie. Natomiast zagrożenie tego, że on wróci, tak samo jak ataku dzikich zwierząt, na tym odludziu było naprawdę spore. Gdzieś musiałam spędzić tę noc.
„Umiesz się wspinać. Do cholery, umiesz się wspinać”.
Nie zwracałam uwagi na to, jak bardzo ranię swoje stopy i dłonie kolejnymi otarciami. Miałam jeden cel i zamierzałam go osiągnąć za wszelką cenę. Zaciskałam zęby, ignorując łzy, które płynęły po moich policzkach przy kolejnych nieudanych próbach. W końcu dostałam się na największą gałąź. Skuliłam się wbijając paznokcie w twardą korę.
Podczas biegu mogłam zagłuszyć wszelkie myśli wysiłkiem fizycznym. Teraz zupełnie odwrotnie. Wszystkie obrazy, dźwięki wracały na nowo, powodując duszący ból w klatce piersiowej. Przez chwilę myślałam, że nie potrafię oddychać. Miałam podartą sukienkę. Wiele miejsc na moim ciele było umazanych od krwi. Sama już nie wiedziałam, gdzie miałam rany, a gdzie czerwona ciecz pomieszana z błotem pozasychała od innych zadrapań i otarć
„Weź się w garść. Do cholery. Weź się w garść”.
Drzewa od dzieciństwa kojarzyły mi się z bezpieczeństwem. Często chowałam się na nich przed ciocią i wujkiem, by nie zostać znów zamknięta w szopie. A teraz od nowa to robię. Ukrywam się.
Myślałam, że już się od tego uwolniłam, że uwolniłam się od tych demonów, a jednak wciąż mnie goniły i teraz na nowo dałam się złapać.
Przymknęłam oczy jednak sen nie przychodził. Bałam się snu, bo wspomnienie tej ohydy, tego, co mi zrobił, mogło w każdej chwili wrócić.
Kilkakrotnie tej nocy wzdrygałam się, słysząc podejrzane szelesty. Przerażała mnie ciemność, otoczenie, brak jakichkolwiek śladów ludzkiej cywilizacji. Oddałabym wszystko, byleby znaleźć się w swoim ciepłym łóżku, nawet jeśli po raz kolejny miałabym dzielić je z kimś, kogo ani trochę pod innymi niż seks względami nie obchodzę.
Nadszedł ranek. Zrobiło się jasno i ciepło. W powietrzu czuło się wyraźny zapach wilgoci. Niepewnie opuściłam swoją kryjówkę, po czym upadłam na miękką ściółkę, próbując rozluźnić obolałe i zdrętwiałe od niewygodnej pozycji mięśnie. Podłoże było mokre od rosy i mgły, która musiała opaść w trakcie nocy. Przechodziły mnie dreszcze. Na chwilę przymknęłam oczy, gdy nagle poczułam ścisk w żołądku. Byłam bardzo głodna. Nie wiedziałam nawet, od jak dawna niczego nie jadłam. Zaczęłam się wsłuchiwać w dźwięki dookoła, gdy nagle usłyszałam kroki gdzieś niedaleko. Poderwałam się przerażona. Zobaczyłam w oddali postać, przez co zaczęłam uciekać ile sił w nogach. Nagle mokre liście pod moimi stopami przestały spełniać swoją funkcję. Poślizgnęłam się, a chwilę potem wylądowałam w głębokim dole bez szans na jakąkolwiek ucieczkę. Błoto w tamtym miejscu miało zbyt kleistą konsystencję, obsuwało się za każdym razem, gdy próbowałam się wspiąć. I wtedy nagle zobaczyłam nad sobą twarz, a następnie usłyszałam krzyk:
— Tu jest!
Zdjęcie dla klimatu. Louis mi nie pasował. xD
Sama nie wiem, co mnie zainspirowało do stworzenia tej historii. Trochę książka, którą ostatnio przeczytałam, trochę własne doświadczenia. (Guess what? We wsi, gdzie się mieszka od 16 lat, też się można zgubić :'D) Dość często będzie to opowiadanie ocierało się o kryminał czy thriller, co widać po tej części.
Na razie to taki przedsmak akcji. Na tę chwilę mogę Wam zdradzić, że (uwaga) akcja nie dzieje się w Londynie ani nawet w UK.
W sumie sama jeszcze nie wiem, co z tą historią zrobię, bo jeśli Wam się nie spodoba, zacznę coś innego.
Tak że piszcie, co sądzicie. xx
I piszcie też, czy jest sens tego, że ja się tak produkuję w notkach, bo... lmao, próbuję mieć z wami jakiś kontakt przez nie, a w sumie nie wiem nawet, czy ktoś je w ogóle czyta i czy go to obchodzi, haha. ♥
Jeśli Was czymś wkurzam – też piszcie.
(nie wiem, dość często mam wrażenie, że jestem irytująca)
PS. Najpopularniejszy post tego bloga (ten) osiągnął 2000 wyświetleń, woah. Dziękuję. ♥

10 komentarzy:

  1. Ciekawie sie zapowiada... I na jakiej książce sie inspirowałaś? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „W ułamku sekundy” Alex Kavy. ☺

      Usuń
    2. Bardzo ciekawe i nie mogę doczekać się kolejnej części: )

      Usuń
  2. Wow, zaintrygowałaś mnie :D Nie mogę się doczekać kolejnych części!!! :D ♥

    Wgl to komentuję dopiero teraz, a posta przeczytałam kolo drugiej w nocy xDDD Wybacz ♥
    Dałaś link do tamtego posta, czytałam go, kiedy znalazłam twojego bloga, ale teraz nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem całości jeszcze raz i normalnie prawie się popłakałam :') ♥♥♥ On był i wgl cały czas jest taki cudowny i pamiętam, że takie same uczucia mi towarzyszyły, kiedy czytałam go po raz pierwszy... :') Tak fajnie jest czasem wrócić do starych prac i przeżywać to wszystko na nowo ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi sie ciekawie :) nie mogę się doczekać co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne, chociaż ja osobiście nie lubię takich klimatów. :") Ja czytam notki, więc możesz się produkować i nie, nie jesteś irytująca. :'D Znalazłam Twój blog przez tego imagina o Harry'm i często do niego wracam więc może nabijam Ci trochę tych wyświetleń(nie wiem jak to wygląda). Huh. ;> Pozdrawiam i życzę weny, która najwidoczniej Cię nie opuszcza(co mnie bardzo cieszy). ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje klimaty, awh! :-) Świetne, intrygujące, nie wiadomo o co chodzi, kto jest bohaterem. Czekam na kolejny, mam nadzieję, że napiszesz kontynuację <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Serio ciekawie się zapowiada i chętnie czytam twoje notki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serio ciekawie się zapowiada i chętnie czytam twoje notki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uuu jak dramatycznie. Dla mnie jest ok i takie może być to opowiadanie :)
    A notatki zawsze czytam

    OdpowiedzUsuń