Poprzednia część podobała Wam się chyba bardziej niż mi. Lmao. :D I w sumie fajnie. Dobrze, że nie odwrotnie. ;3 Z tej też jakoś... nie jestem wybitnie zadowolona, chociaż starałam się, żeby wyszła jak najlepiej. :***
Okay, zapewne spodziewaliście się przy tej części magicznego dopisku: +18. Ale go nie będzie. :p Powtórzę się, ale takich scen pisać nie umiem i nie lubię. Przez pół roku mojego blogowania pojawiły się dwie i myślę, że za wiele ich tu nie zobaczycie, chociaż kto wie... Może kiedyś. Jak będzie okazja. :) I bardzo proszę, bez zabijania! Ani mnie, ani siebie. x)
I
wtedy poczułam blokadę. Nie potrafiłam znieść myśli, że za chwilę zobaczy moje
szpetne ciało w całej okazałości.
–
Harry, nie. Poczekaj. – Położyłam mu dłonie na torsie i odepchnęłam go
delikatnie. Jego ręce wysunęły się spod mojej koszulki, a ja starannie ją
naciągnęłam, nie chcąc, żeby widział choć skrawek mojej skóry. Następnie spuściłam
głowę speszona, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Włosy opadły mi na twarz,
zasłaniając ją prawie w całości.
Delikatnie,
odgarnął mi je, zakładając za ucho. Spodziewałam się, że zapyta, o co chodzi,
czy coś w tym stylu; że będzie zdziwiony albo zaskoczony, ale on ujął mój
podbródek, zmuszając mnie do spojrzenia sobie w twarz, i zadał tylko jedno,
krótkie pytanie:
–
Dlaczego się mnie wstydzisz?
Trafił
w samo sedno. Jakiś niewidzialny sztylet w tamtym momencie przebił moje serce.
Tak bardzo starałam się nie płakać. Chciałam coś skłamać, ale czułam, że nawet
to mnie nie uratuje.
–
Harry, ja jestem brzydka… pod spodem – wyznałam z rozbrajającą szczerością.
Nie
chciałam płakać, ale przezroczyste łzy same wypełniły moje oczy. Wytarłam je
wierzchem dłoni.
–
Co ty mówisz, Shelby? – spytał, wyraźnie zaskoczony. – Jesteś piękna. Cała.
Na
dowód podwinęłam materiał spódniczki z uda i pokazałam mu jego wnętrze pokryte
wciąż widocznymi kreskami blizn po rozstępach.
–
Cięłaś się? – spytał poważnie.
–
N-nie… – wyjąkałam, krztusząc się własnymi łzami.
Przynajmniej
nie tam, powinnam dodać, ale zabrakło mi sił na kolejne
tłumaczenia.
Odsłoniłam
brzuch, na którym również znajdowały się podobne linie.
–
Problemy ze skórą? – spytał.
–
Można tak powiedzieć – odparłam. – Jestem po prostu szpetna.
–
Nie pozwalam ci tak mówić, Shelby. Nie pozwalam, słyszysz? Może zabrzmi to
teraz jak kiepski, tani podryw, ale dla mnie jesteś piękna. Najpiękniejsza. Nie
mówię tego dlatego że chcę ci sprawić przyjemność czy żeby zyskać w twoich oczach.
Taka jest prawda. Tak czuję. Wiem, że to szybko, ale nie potrafię nad tym
zapanować. Zwariowałem. Gdy nie ma cię przy mnie choćby piętnaście minut,
szaleję. Codziennie w nocy tęsknię za twoim zapachem, za twoim ciepłem. Myślę,
co robisz. Czy nie jest ci czasem smutno, bo z chęcią wziąłbym wszystko twoje
smutki na siebie. Kocham cię.
Ścisk
w moim sercu jeszcze bardziej się zacieśnił. Rozpłakałam się na dobre.
–
Nie płacz, proszę – powiedział, ścierając ostrożnie dłońmi moje łzy. – Nie z
mojego powodu, bo to boli.
–
Harry, ja też cię kocham – wyznałam. To samo wypłynęło, rozsądek nie
zdążył jeszcze tego przeanalizować. Prosto z serca. Wtedy już nie byłam w stanie
zapanować nad potokiem słów, które same zaczęły wydobywać się z moich ust,
łącząc się w nieskładne zdania: – Kocham cię, ale wiem, że to niczego nie
zmieni… Ty wyjedziesz… ja zostanę tutaj… sama… Dałeś mi tyle szczęścia…
Spędziliśmy razem wiele cudownych chwil… Ale to właśnie pięknymi wspomnieniami
żywi się samotność… A ja tak bardzo nie chcę… zostać sama… A ty mnie zapomnisz,
na pewno… Co ja cię będę obchodzić wśród tych wszystkich dziewczyn, które
widujesz na co dzień?… Zwłaszcza, że jestem histeryczką i właśnie to
udowadniam… Użalam się nad sobą, a przecież ciebie… – Coraz trudniej było mi
zapanować nad łzami. – to nie obchodzi… Dlaczego w ogóle by miało?… Dlaczego mi
to robisz? Ja cię kocham. Ranisz mnie.
W
uwadze i skupieniu wysłuchał wszystkiego, co miałam do powiedzenia, i nie
odezwał się ani słowem nawet gdy odepchnęłam go, torując sobie drogę, i
zeskoczyłam z blatu, idąc prosto do swojej sypialni. Zastąpił mi drogę i
przytulił mocno. Pozwoliłam sobą zakołysać kojąco. Tego właśnie potrzebowałam –
schować się w jego ramionach przed całym światem; zapomnieć o wszystkim.
To
było tak cholernie egoistyczne. Zależało mi na jego szczęściu, ale nie
chciałam jego szczęścia beze mnie. Chrzanić tę pierdoloną zemstę. Kiedyś
się dowie, ale teraz chcę mieć go tu, blisko. Trzymać go przy sobie tylko dla
siebie. Nawet jeśli to wszystko było jednym wielkim kłamstwem, żartem z Jego
strony. Wtedy właśnie miłość zadrwiła sobie ze mnie. Pokochałam kogoś, kogo nie
miałam prawa kochać. I zamiast słodkiej zemsty czekały mnie tylko ból, cierpienie
i tęsknota.
Tu się nie rozpiszę. Dziękuję za wszystkie milutkie komentarze i jak zwykle liczę na Wasze opinie. ;) A kolejna część... Powiedzmy, że jej dodanie zależy od Was. :)
Ojoj...
OdpowiedzUsuńTakie troszkę smutaśne :'( Ale i tak bardzo interesujące, ujmujące, świetnie napisane... Super <33 Teraz pozostaje mi czekać na następną część :**
Przepiękne *.* Mam wrażenie, że zaraz się rozrycze. Dlaczego nie ma takich facetów w prawdziwym świecie? Dlaczego każda z nas nie ma przy sobie takiego Harrego? Uwielbiam Twoje dzieła, a ten imaginu powyżej udawania,że masz prawdziwy talent.:)
OdpowiedzUsuńWow, niezwykła część, smutna, ale i urocza :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie się to czytało.
Pierwszy raz od bardzo dawna piszę komentarz, więc nie zdziw się jak będzie to totalne dno :*
OdpowiedzUsuńHmmm nawet nie wiem od czego zacząć...
Jak zwykle każdy Twój imagin to połączenie niezwykle ciekawej treści z idealną formą <3 Może powtarzam się i piszę w kółko to samo, ale naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem Twoich umiejętności <3
No dobra, znów staram się napisać coś sensownego i ładnie to ubrać w słowa ale jakoś to chyba nie jest moja mocna strona :)
Shelby (pisałam już że to piękne imię? a chyba to było w tym e-mailu, który mi się usunął :/) No w każdym razie powracając do pierwszej części i jej doświadczeń, od razu wzbudziła we mnie nutkę współczucia i może przez to nić sympatii. Chyba zawsze odczuwam coś podobnego do bohaterów, których życie nie oszczędzało... ale żaby takim oprawcom był nasz słodki, kochany Harry? Oj nie ładnie Hazz! Ale z racji mojej bezgranicznej miłości do niego, nawet tak bardzo go nie znienawidziłam <3
I ten boski plan Shelby i Twoje zamiłowanie do intrygantów <3 Wspominałam już, że to kocham? :* No może to nie do końca czysta gra, ale już na wstępie było wiadomo, że raczej nie wszystko pójdzie zgodnie z zamysłem bohaterki <3 A jak jeszcze dodamy do tego słodkiego Hazzę, który widocznie się stara to już żaden plan nie zadziała <3 Tu się po prostu trzeba zakochać :)
No i tak się stało no i mimo dawnych czynów Stylesa nie potrafię się z tego nie cieszyć <3 No przecież to zupełnie inny człowiek! :) No i kochana Shelby, która wbrew pozorom i granicy nienawiści i chęci zemsty też się w nim zakochała :) Jaki ten los potrafi być przewrotny :3
No i już do bardziej obecnej sytuacji- gdy o mało co do TEGO nie doszło :) Jejku tak szkoda mi się jej zrobiło :'( I czemu Hazz jeszcze jej nie poznał?! I czemu nie przeprosi za tamte lata?
Ale zachowanie Harrego całkowicie mnie rozczula i mimo wszystko mam ochotę rzucić mu się na szyje <3 A potem to pokazanie ciała przez dziewczynę... no nie spodziewałam się takiej śmiałości, ale to chyba dobrze... tak jakby wyraz zaufania <3 Ja też mam rozstępy i mówię serio! Moja mama kiedyś mnie się pytała co mi się stało z nogami a ja naprawdę mam czerwone kreski :o :'( Ale jakby mnie tak Hazz pocieszał, to nie miałabym nic przeciwko :)
A później ten emocjonalny monolog Shelby... aż mi się ścisnęło serce... Ale Harry ani na chwilę nie zawiódł i chwała mu za to. Trzymam kciuki za tą dwójkę, bo nie wyobrażam sobie ich osobno <3
Błagam Cię niech ta historia skończy się dobrze <3 I jeszcze to zdjęcia Harrego <3 czyż on nie jest idealny? :**** Z każdym dniem zakochuje się w nich coraz bardziej <3 Ale mimo mojego pierwszego zauroczenia Louisem, najbardziej jednak kocham Stylesa <3 Mój ideał <3
I przepraszam jeszcze, że znów się do Ciebie nie odzywam, ale napiszę do Ciebie jak przeczytam opowiadanie, które mi wysłałaś :* Jest świetne! :* Ale o tym później;) czytam po 10 rozdziałów na raz <3 około piątku/soboty się odezwę :****
Papa :* Mam nadzieję, że nie zawiodłam Cię tym czymś u góry, ale zdaje sobie sprawę, że to już nie to samo co kiedyś :)
Ta część jest piękna. A Harry tak słodko mówił, że dla niego jest słodka :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było tego magicznego +18, ale i tak bardzo mi się podobało :-*