niedziela, 15 czerwca 2014

#14 Niall cz.1

Dedykacja dla Oliwii. Za wszystkie ciepłe słowa skierowane do mnie. Za ostatni wypad na rolki z dziewczynami. Za wszystkie popołudniowe spotkania w sprawie projektu (zwłaszcza za gofry z Nutellą i bananami, które do dziś wspominam ;P). Po prostu za wszystko. Dziękuję. ♥;*

Wpadłam do mojej małej kawalerki, rzucając szpilki gdzieś w kąt. Następnie rozłożyłam się na kanapie w salonie, kładąc obolałe stopy na boku kanapy. Tak. Nareszcie koniec. Koniec roku akademickiego. Koniec kucia po nocach. Zapracowałam sobie na to. Udało mi się zdobyć stypendium i już nie musiałam się martwić o pieniądze w przyszłym roku. Uśmiechnęłam się pod nosem zadowolona, odchylając głowę do tyłu z przymkniętymi powiekami. Teraz będę mogła w spokoju zająć się nadrabianiem zaległości w imprezowaniu. Jen się ucieszy. Z błogiego stanu odpoczynku wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Wstałam niechętnie i poszłam otworzyć. Wyjrzałam przez wizjer. W tym jednym momencie mój dobry nastrój prysł jak bańka mydlana.
Kogo zobaczyłam? Otóż zobaczyłam Szanowną Ekscelencję - Pana Horana. A właściwie to tego rozpieszczonego synalka swoich bogatych rodziców próbującego bezskutecznie się ze mną umówić od rozpoczęcia studiów. Niedoczekanie jego! Pech chciał, że mieszka w tym samym wieżowcu co ja, z tym że ja rezyduję w małej kawalerce piętro niżej, a on - w wielkim apartamencie, którego dzieli ze swoimi czterema kumplami z innych kierunków, za którymi również niespecjalnie przepadam. No, może poza Liamem, który chyba jako jedyny z całej tej paczki potrafi się zachowywać normalnie. Problem w tym, że przebłyski tejże "normalności" miewa tylko, gdy jego kumple nie znajdują się w pobliżu, a to rzadko się zdarza, bo przecież oni prawdopodobnie nawet do toalety chodzą razem. Aż dziw bierze, że wybrali inne kierunki studiów! Nie... Zaraz, zaraz... Z tego, co wiem, to tylko Niall się wyłamał, wybierając studia prawnicze. Reszta zdecydowała się na dziennikarstwo. Ta... Nieraz po pijaku pękałam ze śmiechu, wyobrażając sobie Louisa albo Zayna zapowiadających dziennik.
Spojrzałam w lustro przy drzwiach (bo to, że za nim nie przepadam nie oznacza wcale, że mam wyglądać przed nim jak strach na wróble). Ocieniwszy stan mojej fryzury na w miarę normalny, odkluczyłam drzwi i otworzyłam.
- Cześć - przywitałam się z nim oschle. - O co chodzi?
- Och, Olive... - Przejechał bokiem kciuka po moim policzku. - Trzeba od razu tak ostro?
Odsunęłam się nieco od drzwi, chcąc uniknąć dalszego kontaktu fizycznego,
- Spierdalaj - warknęłam. - Czego chcesz?
- W ogóle, to chcę ciebie i dobrze o tym wiesz, lecz tym razem mam dwie sprawy.
- Pierwsza? - pospieszyłam go, chcąc jak najszybciej zakończyć tę wizytę.
- Pierwsza jest taka, że listonosz przez przypadek przyniósł twoją pocztę do mnie, więc proszę.
Wyjął zza pleców kilka kopert i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Dzięki - mruknęłam cicho, chcąc je zabrać, ale wtedy on cofnął dłoń.
- A, a, a! Nie tak szybko, skarbie! Poproś.
Byłam zbyt zmęczona na dalszą utarczkę z nim, więc po prostu się poddałam.
- Proszę.
... i to był błąd. Jak to mówią, "Daj palec, a wezmą ci całą rękę".
- Można ładniej.
- Jak?
Popukał się palcem wskazującym w policzek.
- Jeszcze czego! - fuknęłam.
- Nie to nie - odparł, powoli obracając się na pięcie.
- Horan! - krzyknęłam. - Oddaj to - dodałam spokojniej, wyciągając w jego stronę rękę.
- Najpierw buziak.
- Nie!
Rzuciłam się na niego, chcąc wyrwać mu listy, ale nic to nie dało, bo był zdecydowanie silniejszy, więc po chwili się poddałam.
- A potem oddasz? - zapytałam.
- Zastanowię się.
- Horan!
- No dobra, dobra - westchnął, nadstawiając policzek.
Przymknęłam oczy i powoli zbliżyłam twarz do jego. Od razu uderzył mnie intensywny zapach wody kolońskiej. Już miałam go cmoknąć, gdy nagle odwrócił głowę i nasze wargi się spotkały. Odskoczyłam od niego jak oparzona, wycierając usta.
- Przyznaj się, że ci się podobało - zaśmiał się, puszczając do mnie oczko.
- Horan, do kurwy nędzy! - wydarłam się na cały głos. - Oddaj te jebane listy, bo jak nie, to...
Nagle w ulamku sekundy znalazł się przy mnie, obejmując w talii.
- To co? - zapytał zadziornie, delikatnie muskając moje ucho.
- Bo jak nie, to ci przypierdolę - odparłam równie cicho i z całej siły kopnęłam go kolanem w krocze, aż się skulił. - Teraz mogę? - zapytałam, wyciągając w jego stronę rękę. Posłusznie oddał mi listy. Zrobił się czerwony z bólu, lecz dzielnie wrócił do postawy pionowej.
- Gdzie się tego nauczyłaś?
- Gdzie? W szkole, a jak myślisz? - zaśmiałam się triumfalnie.
- Zapamiętam sobie.
- I słusznie. A ta druga sprawa?
- To już... nieaktualne... - wydusił. - Na razie!
- Cześć - rzuciłam, znikając w głębi własnego mieszkania.
~Perspektywa Nialla~
Kuląc się z bólu, wszedłem na górę, a następnie do własnego mieszkania. Od razu poczułem zapach pizzy, unoszący się w powietrzu. Idąc jego tropem, udałem się do salonu, gdzie wśród porozrzucanych pudełek siedzieli chłopacy, oglądając mecz. Gdy tylko wszedłem do pomieszczenia, wszyscy wlepili we mnie wzrok.
- Co? - zapytałem, podchodząc do kanapy i z trudem siadając na niej.
- Gdzie byłeś? - spytał Zayn.
- Oddać... listy - wydusiłem.
Zaśmiali się wszyscy.
- U Olivii? - odezwał się Lou.
- Tak - odpowiedziałem.
- Człowieku, daj sobie z nią spokój! - zaśmiał się Harry. - Ja rozumiem... wszystko jest u niej jak należy... - mruknął, gestykulując rękoma. - Nogi... biust... Ale nie uważasz, że lepiej ją sobie odpuścić niż zostać pobitym?
Nie - zaprzeczyłem w duchu.
Nie, bo ona jest pierwszą, która mnie nie wiem, za co nie lubi. Nie, bo chciałbym, żeby się z mojego powodu uśmiechała, a nie mam pojęcia, jak ten uśmiech wywołać. Nie, bo chciałbym ją dotykać, kiedy tylko mam na to ochotę, żeby się nie opierała. Nie, bo chcę mieć ją na wyłączność.
- Ej! - Nagle ktoś zaczął mi pstrykać palcami przed oczami. Spojrzałam zmieszany na Liama.
- Co?
- Słyszałeś?
- Ale co?
- Idziemy dzisiaj na imprezę!
- Aha, okej - odparłem szybko, żeby nie wzbudzić podejrzeń.
Próbowałem się skupić na meczu, lecz niewiele to pomagało, bo moje myśli zajmowała Ona.
Dlaczego, do cholery, nie mogę przestać o niej myśleć?
Niall... Oł, dawno go tu nie było i to właściwie bez powodu, bo naprawdę fajnie mi się z nim pisze. Powiem nieskromnie, że jestem nawet (jak dotąd, bo na razie mam trzy części, a to dopiero początek ;)) zadowolona z tego opowiadania. W pierwszej części nie za wiele się dzieje, ale myślę, że następne to nadrabiają.☺

PS. A teraz dużo mniej przyjemna część tej notki. Jeżeli sytuacja będzie dalej wyglądać tak jak jest to w tej chwili, to będę zmuszona bloga zawiesić bądź całkowicie się z nim pożegnać. Ten imagin, to takie "opowiadanie sprawdzające". Nie wiem, czym to jest powodowane, że wyświetleń tak bardzo przybywa, a komentarzy nie. Jeśli nie weźmiecie się za komentowanie (kimkolwiek jesteście), to będzie to ostatni imagin na tym blogu. Uprzedzam pytanie. Tak, to jest szantaż. Skoro prośby nie działają, to może groźby coś dadzą. Mam nadzieję, że rozumiecie. :|

7 komentarzy:

  1. Paulina, to jest wspaniałe! Dziękuję z całego serduszka <3 jesteś kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, nie ma tak! Nie możesz zakończyć pisać. Co ja wtedy będę czytała? Popadnę w depresję, później alkoholizm, narkotyki... Przez Ciebie stoczę się na dno. A tak na poważnie to nie pozwalam. Imagin jest genialny i wcale się nie dziwię, że Tobie również się podoba, bo ja również byłabym dumna z takiego dzieła. Wszystko jest tak jak trzeba. Mam nadzieję, że wszyscy ruszą tyłki i napiszą chociażby krótki komentarz. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Don't do this! I disagree! :O A tak na serio. ;) Mam taką samą nadzieję jak ty, Patrycja. Naprawdę. :*

      Usuń
  3. już tak nie słodź Oliwii :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. pisze w imieniu wszystkich dlatego z anonima nie chcemy żebyś usuwała czy też zawieszała bloga bo to nie ma sensu wyświetleń jest dużo to sie ciesz a komentarze wcale nie sa wyznacznikiem tego czy to co piszesz jest dobre

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część jest świetna ;D Czekam na dalsze. Jestem tym bardziej ciekawa jak to rozwiniesz, bo w pewnym sensie podsunęłam Ci pomysł na ciąg dalszy ;D Trzymaj się i nie poddawaj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuuudo ^.^
    Uwielbiam ;3
    Twoje opowiadania są wspaniałe ;-*

    OdpowiedzUsuń