poniedziałek, 2 czerwca 2014

I'm hopeless. I'm sorry.

Przykro mi, że 51. post musi być właśnie taki. Przepraszam za jego nocną porę, ale wiem, że jutro mogłabym nie mieć czasu na jego dodanie. Tak, jak napisałam w tytule, JESTEM BEZNADZIEJNA. Każdy, kto mnie choć trochę poznał, może  to potwierdzić i wy też poznajecie mnie teraz od tej strony. Dlaczego? Otóż, sytuacja jest taka, że od 8 godzin (z małą przerwą na kolację i prysznic) próbuję się zmusić do napisania czegoś. Mam 4 imaginy do skończenia (i dwa nowe pomysły po wczorajszym przedwczorajszym sobotnim wypadzie z Martyną na zakupy) ale brakuje mi siły, żeby się za nie zabrać. Dlaczego? Nie chodzi tu o brak weny, bo akurat on mi nie dokucza. Po prostu nie mogę nic napisać. Pod wieczór naprawdę dziwnie się czułam. Ogarnął mnie jakiś niepokój. I nie wiem, czy to przez stres związany ze szkołą, hormony (chociaż na nie bym nie stawiała) czy po prostu po mamie to odziedziczyłam. Bowiem moja rodzicielka ma naprawdę drobne problemy z sercem. Teraz bierze tabletki i jest ok, ale ja znowu od czasu do czasu czuję, jak mi serce łomocze bez powodu albo ogarnia mnie taki dziwny niepokój, jaki dopadł mnie dzisiaj. Cały wieczór byłam niespokojna, leżałam już nawet na podłodze z myślą, że JESTEM BEZNADZIEJNA. Taka prawda. Nawet Was teraz zawodzę. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale jednocześnie wiem, że nie jestem w stanie dzisiaj nic napisać. Mam potworny zamęt w głowie, nie mogę zebrać myśli. Nawet sklecenie kilku zdań tego posta sprawia mi kłopot. A piszę go, żebyście wiedzieli, że Was nie zostawiam i żeby przeprosić za nieobecność, bo w tygodniu na pewno niczego nie napiszę. Wrócę tu w weekend z kolejną częścią Marcela.

Do Patrycji: Harry będzie. Na pewno. Nie wiem, kiedy, ale będzie. Przysięgam. Jak się ogarnę, to go napiszę, bo koncepcję w głowie mam.

Pozdrawiam Was wszystkich. Uzbrójcie się w cierpliwość. Liczę na Waszą wyrozumiałość i przepraszam. xoxo ♥

5 komentarzy:

  1. Nie uważam, że jesteś beznadziejna. Inaczej by mnie tutaj nie było, bo umiem jeszcze dostrzec dobre blogi od tych naprawdę koszmarnych... A to, że nie masz pomysłu, to zdarza się każdemu. Też mam chwile, gdy nie wiem, co napisać, ale się NIE PODDAJĘ! :) I tego Tobie również życzę. A co do Twoich pozostałych problemów, pozostaje nam to zrozumieć i poczekać, aż się zmobilizujesz i wrócisz do nas.
    Powodzenia...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na moja dedykacje poczekam. Wiem, ze warto. A Ty nie mozesz tak myśleć. Nie zawiązuje przyjaźni w necie ale czuje ze z Tobą wiąże mnie szczególną więź. Przepraszam, jezeli Ty tak nie uważasz. Twoj blog jest moim nałogiem a chwile załamania zdarzają sie każdemu. Trzymaj sie. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepraszaj, bo też tak uważam. Z Wami wszystkimi jestem bardzo mocno związana przez tego bloga, ale z Tobą, Patrycja, mam wrażenie, że w jakiś szczególny sposób. Może to przez to, że jesteś tutaj od samego początku? A może przez geniusz Twoich prac? Nie wiem. :)
    Dziękuję Wam za wszystko i do następnego. ♥
    P S I może jak się dzisiaj ogarnę, to wezmę się za ten prolog. Bo to, co w pisaniu kocham najbardziej, to możliwość "zobaczenia" własnych myśli, przeczytania tego, co człowiekowi gdzieś tam w głowie siedzi. A ten prolog siedzi już u mnie w głowie cały. ;) Ale jeszcze zobaczę, bo jutro kartkówka z biologii z bardzo fajnych tematów. (If you know what I mean... ^.^)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę. Mnie czekają jeszcze sprawdziany całoroczne. Coś najgorszego. Oprócz poprawek mamy sprawdzian z wiedzy z całego roku. Jak ja uwielbiam nową podstawę programową ^^ No ale cóż. Uczmy się. Mam nadzieję, że prolog już niedługo ujrzy światło dzienne. Powodzenia na biologii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Posta pisałaś dawno, ale ja tak w sumie trochę nadrabiam, więc ten... Po jeden: nie jesteś beznadziejna. Po dwa: chwile załamania zdarzają się każdemu. Aż wreszcie po trzy: myślę, że Twoi czytelnicy są na tyle wyrozumiali, że na pewno poczekaliby cierpliwie na kolejne części ;D :* Ps: Ja też jestem wyrozumiała :)

    OdpowiedzUsuń