Obudziły mnie pierwsze promienie słońca wpadające do pokoju. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam twarz Patricka tuż obok mojej. Uprzedzam pytania. Do niczego nie doszło. Długo rozmawialiśmy poprzedniego wieczoru, aż usnął w moim łóżku, a ja nie miałam serca go budzić.
- Kochanie, pobudka... - szepnęłam mu na ucho, muskając jego płatek.
- Skarbie, jeszcze chwileczkę.
- Wstawaj, leniu!
Szturchnęłam go w ramię.
Przetarł oczy i ziewnął.
- Jaka miła pobudka - mruknął, udając obrażonego.
Delikatnie odgarnęłam grzywkę, która opadała mu na czoło i czule ucałowałam jego spierzchnięte wargi.
- Milej?
- Zdecydowanie - odparł.
Nie wiem, jak to zrobił, ale nagle cały mój ciężar wylądował na nim.
- Może być jeszcze milej - dodał szeptem, składając czuły pocałunek na moich ustach.
Przekręcił się tak, że on górował. Cały czas odwzajemniałam pocałunek, który nam obojgu najwyraźniej się spodobał. Nagle do pokoju wpadła Kate bez ostrzeżenia.
- O, cholera - zaklęła, odwracając się tyłem. - Przepraszam, nie wiedziałam, że tu jesteś. Przyszłam obudzić Olivię.
Zszedł ze mnie zrezygnowany.
- Mam nadzieję, że wam nie przeszkodziłam - dodała.
- Nie - odparłam, zaśmiewając się histerycznie.
Jeszcze nie.
- Możesz się odwrócić - powiedział Patrick.
Usiedliśmy na łóżku.
- Jeszcze raz przepraszam - lamentowała. - Ja.. nie chciałam...
- W porządku - przerwałam jej.
- To ja... ten... śniadanie za pół godziny.
Wyszła.
- Ona jest... - zaczęłam.
- Stuknięta? - zaśmiał się.
- Pozytywnie stuknięta - przytaknęłam.
Pocałował mnie w policzek i wstał z łóżka, wzdychając ciężko.
- To do zobaczenia na śniadaniu, kochanie - pożegnał się.
- Do zobaczenia.
WIECZOREM
Ubrana w lekką sukienkę w kwiaty wyszłam na mały, samotny spacer. Nieoddalałam się zbyt daleko, bo nie znałam jeszcze okolicy na tyle dobrze. Przeszłam się brzegiem jeziora, po drodze zbierając małe kwiatuszki. Dwa z nich wplotłam sobie we włosy i szłam tak. Czułam absolutne, niezaprzeczalne szczęście. Nawet obecność Horana mi nie przeszkadzała, bo nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Nie zbliżał się do mnie, zapewne dzięki obecności Patricka, który pilnował mnie jak oka w głowie. Jedyne, co mnie drażniło, to ten wściekły wzrok blondyna podczas posiłków. Ale niewiele się tym przejęłam.
Po około półtorej godziny wróciłam do budynku, w którym było podejrzanie cicho. Postanowiłam poszukać Patricka, więc weszłam na górę, a następnie odnalazłam jego sypialnię. Drzwi były uchylone, więc zajrzałam.
I w tej jednej chwili mój świat się zawalił. Na pstryknięcie palcem, mrugnięcie okiem. Wszystko, w co wierzyłam, ludzie, którym ufałam, wartości, które ceniłam... legły w gruzach. Zbiegłam na dół, zanosząc się płaczem. Niewiele widziałam, bo łzy zasłaniały mi wszystko. Biegłam lasem, czując, jak liście szeleszczą pod moimi stopami. Nagle potknęłam się o kamień i upadłam bezradnie na runo leśne, kalecząc kolana. Byłam taka bezradna i bezbronna. Kwiaty, które wcześniej miałam we włosach zwisały z nich teraz. Nagle poczułam, jak ktoś podbiega do mnie i obejmuje.
- Olive, co się stało? Co się stało?
Nie widziałam nic. Zasłona łez nie pozwalała na rozróżnienie jakichkolwiek kształtów. Ale ten głos i akcent rozpoznałam od razu.
- Niall... Niall... - szlochałam, z ulgą znikając w silnych ramionach chłopaka.
- Jezu, co on ci zrobił? - Objął mnie mocniej. - Zapłaci mi za to!
- Niall...
I'm sorry. I'm really sorry. Przepraszam za ten oklepany, przeklepany, przereklamowany i poturbowany pomysł. Po prostu ta wersja happy endu wydała mi się najlepsza. Ale zaraz, zaraz... W sumie... nie napisałam wprost, co zobaczyła Olivia... Możecie nie wiedzieć. A może się domyślacie? Zróbmy więc tak. Będzie dedyk pierwszej części Harrego dla tego, kto pierwszy (jak najdokładniej) zgadnie albo się domyśli (jak zwał tak zwał ;)), co zobaczyła Olive. ;) x
PS. Następna część będzie ostatnią, a pojawi się w weekend.☺
Tez obstawiam zdradę. Ale imagin genialny. Jesteś cudowna. *.*
OdpowiedzUsuńO jejku *.* Jakie natychmiastowe rozwinięcie akcji....Ale jak to następna część będzie ostatnią? o.O
OdpowiedzUsuńNie możesz kończyć tej cudowności! No chyba, że część z Harrym będzie równie dobra jak to, albo tak wspaniała jak prolog :***
A teraz ten rozdział...
Na samym początku znów chciałam zachwalać Patricka, pisać jaki jest wspaniały, idealny, dobry, uroczy, słodki, ale zmieniam zdanie. Żaden z tych przymiotników nie opisuje jego... Okazało się, że z niego zwykła świnia jest...! Żeby doprowadzać dziewczynę do łez? Ehhh, ale o tym za raz... Jak mogłam się nie poznać? O Niall, wybacz mi proszę, to chwilowe zaślepienie! *.* Jakie szczęście, że nie zdążyli przejść do kolejnego etapu znajomości... ;) Ale przecież wydawał się być taki... perfekcyjny, jak wycięty z gazety, idealny mężczyzna... wszystkie pocałunki, miłe słowa, spacery... Nie mogę się z tym pogodzić... Ale siostrę ma fajną! ♥ Mam nadzieję, że nie są zbyt podobni do siebie, bo Kate wydaje się pozytywnie zakręconą osobą ;)
Śliczna sukienka- to nie do końca na temat, ale...
Jak Olivia wyszła na spacer, to pomyślałam sobie, że "przypadkiem" spotka tam Horana, ale na ich spotkanie musiałam jeszcze trochę poczekać...
Wszystko układało się niemal idealnie, jak w bajce... Tylko coś się stało...
Chyba nie będę zbyt oryginalna, jeśli napiszę, że Olivia zobaczyła Patricka w niedwuznacznej sytuacji... Tylko z kim? Podejrzewam, że z Jen... Hmmm bo gdy wspomniane było o ludziach, którym ufała jakoś od razu przyszła mi do głowy ta jej "przyjaciółka".... :/ No chyba, że się mylę ;) A później to jej wybiegnięcie z domu, takie dramatyczne ;) A ja już miałam nadzieję, że wparuje im tam do sypialni i zrobi niezłą aferę :3 Ale może to, jeszcze nastąpi, z Niallem w roli bohatera :)
Chociaż jak dla mnie to i tak jest niekwestionowanym bohaterem, za samo to, że on to ON. No i może za to, że troszkę go zawiodłam, wątpiąc w niego i zachwycając się innym...
Moja wina...
Ale on, wspaniały Niall Horan, zawsze stanie na wysokości zadania... To jego pocieszanie *.* Takie słłłłłłłłłłooooodkie *.*
Ale mam nadzieję na happy endzik, mimo niemiłej jak podejrzewam sytuacji z Patrickiem ;)
Kochająca, Foreverdirectioners:* ♥
Ps: Hej, właśnie zauważyłam, że pytasz co zauważyła [t.i] to taka mała pomyłka, prawda? Chodzi, o Olivie? *.*
Tak, zgadza się. Chodziło oczywiście o Olive. Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do [t.i.]. Zwłaszcza, że Harry jest pisany z [t.i.]. ;) Ale cieszę się, że mam tak uważnych czytelników. ;>
UsuńPS. Trafiłaś z Jen i będzie dedyk. ;)
Pozdrawiam. ;***
Ooooooo.....
OdpowiedzUsuńCo za koleś!!
Ale imagin genialny <33
Uwielbiam tą historię :* /Olive
OdpowiedzUsuń