środa, 30 lipca 2014

#18 Harry cz.6

Ociężale podniosłam powieki.
- Harry… - jęknęłam.
- [t.i.]! – krzyknęła prawie moja mama.
Próbowałam się podnieść, ale moje mięśnie były zbyt słabe. Otępiały mózg nie był w stanie odróżnić jakichkolwiek kolorów czy kształtów. Oślepiająca biel to jedyne, co rejestrował.
- Mamo… - szepnęłam bezsilnie. – Umarłam?
- Nie… na szczęście nie… - szlochała.
Wtedy poczułam ciepło jej dłoni ściskającej moją. Wykorzystując do tego całą swoją silną wolę, podniosłam powieki.
- Gdzie ja jestem? – zapytałam.
- W szpitalu. Boże…
Próbowałam przełknąć ślinę, ale nie poczułam nic oprócz potwornej suchości w ustach.
- Pić… - szepnęłam.
- Dziecko… - Odgarnęła włosy opadające mi na twarz. – Nie wolno ci jeszcze pić. Zrobili ci płukanie żołądka.
- Przepraszam, mamo… Przepraszam… - Przymknęłam oczy, uwalniając łzy.
- Nie przepraszaj. Już po wszystkim. Tata się tym zajmie.
- Nie! – wybuchłam gwałtownie. Mój ojciec był znanym adwokatem. – Mamo, nie! Ja nie chcę…
Poczułam ogromny przypływ energii. Już nie byłam ani słaba, ani zmęczona.
- Spokojnie, dziecko. Nie denerwuj się. Wszystko będzie dobrze.
- Nic już nie będzie dobrze. Mamo, ja go kochałam, wiesz? Dalej kocham. Nigdy nie przestanę.
- Tyle złego ci zrobił…
- Wiem… ale… nie umiem… - szlochałam - inaczej… To wszystko… było kłamstwem… jestem naiwna, ale… dalej go kocham… Nie mam już siły… Proszę… Dlaczego mnie uratowaliście? Ja… nie chcę już żyć… Nie dam sobie rady…
- Dziecko, o czym ty mówisz? Jesteś młoda, ładna. Niejednemu chłopakowi jeszcze zawrócisz w głowie. Zapomnij o nim.
- Nie mogę, nie rozumiesz? Nie mogę. Nawet jeśli to wszystko było tylko jego gierką. Nie mogę. I gdyby istniał jakiś cień szansy, że to szczęście, jakie mi dawał, może wrócić, to bez wahania rzuciłabym to wszystko w cholerę. Nie kocha się na pół gwizdka, mamo. Miłość jest jedna. Szalona, namiętna, głupia, ślepa, czasem zakazana, jak nasza. Jedna. Kocha się do bólu albo wcale.
- Ty go naprawdę kochasz… - wyszeptała przez łzy.
- Kocham… - jęknęłam. – Kocham… nigdy się z tego nie wyleczę. Nie chcę.
Nagle do pokoju wparowała Beth.
- [t.i.], matko! Co ty sobie zrobiłaś! Wreszcie mnie tu wpuścili!
- Mamo, zostawisz nas? – zapytałam.
- Jasne. – Pocałowała mnie w czoło i wyszła, a dziewczyna zajęła jej miejsce i chwyciła moją dłoń.
- Jak mogłaś? – wyszeptała. – Jak mogłaś?
- Przepraszam, Beth – odparłam przez łzy. – Przepraszam. To wszystko mnie przerosło…
- Nie przepraszaj, tylko obiecaj, że nigdy więcej tego nie zrobisz!
Uśmiechnęłam się do niej blado.
- Obiecuję.
Na chwilę zapadła cisza.
- Nie przyszłam tutaj… - zaczęła. - …żeby ci powiedzieć „A nie mówiłam?”, chociaż może powinnam, ale… Dlaczego to zrobiłaś?
- Bo go kocham – odparłam krótko. – Myślałam, że on mnie też, ale widocznie się myliłam. Okazał się być zwykłym sukinsynem, przed którym wszyscy próbowali mnie ostrzec.
Odwróciłam wzrok, wlepiając go w okno. Niewiele widziałam, bo deszcz spływający po szybie zasłaniał wszystko.
- A jak w szkole? – zapytałam dla zmiany tematu, przenosząc spojrzenie na twarz dziewczyny.
- Wszyscy się tym przejęli. Nawet ta jędza Rose. Gdy nam o tym wszystkim powiedzieli, zrobiła się blada jak ściana, aż ją do pielęgniarki musiałyśmy zaprowadzić.
Zaśmiałam się na to wyobrażenie.
- A co z…? – zaczęłam, ale urwałam wpół zdania.
- Nie ma teraz życia w szkole – odparła, spokojnie gładząc moją dłoń. – Nikt się do niego nie odzywa. Należy mu się. Chyba go sumienie ruszyło, bo był tu nawet, ale twój ojciec go nie wpuścił.
- Był tu? – ożywiłam się.
- A no był. Ale już więcej cię nie skrzywdzi. Nie pozwolimy mu – odparła z bojową miną.
Coś we mnie się poruszyło. Martwił się?
- Masz serdeczne pozdrowienia od Jonatana – odezwała się po chwili. – I życzenia szybkiego powrotu do zdrowia od całej klasy oczywiście.
- Wszyscy jesteście kochani. Nawet za Rose mi się trochę tęskni – zaśmiałam się.
- Jonatan jest fajny… - stwierdziła ściszonym głosem.
- Nie zaczynaj! – odparłam, śmiejąc się.
- Lubi cię… - dodała.
- Ja jego też.
- Więc może…?
- Nie kombinuj! – odparłam, śmiejąc się.
Spojrzałam na lawendową ścianę naprzeciwko.
Może kiedyś uda mi się od tego uwolnić. Może kiedyś zostawię przeszłość za sobą. Póki co, każdego cholernego wieczora położę się do łóżka i będę wspominać. Zasnę z przeświadczeniem, że to wszystko tylko mi się przyśniło. Prawda okaże się bolesna. Obudzę się, a obok nie poczuję znanego ciepła, nie usłyszę Twojego elektryzującego głosu przy uchu. Nie pocałujesz mnie na „dzień dobry” i nie będę Twoja. Tak samo jak Ty nie będziesz mój…
No i mam dylemat. Bo mój sen (a raczej koszmar) tak się nie skończył. Jednak pomyślałam, że opowiadanie można by zakończyć na tym etapie. No i teraz pytanie do Was. Czy chcecie dalej czy mam to zostawić, jak jest? Piszcie, nie obrażę się. Po prostu chcę wiedzieć. Najwyżej z tytułu posta usunę: "(ostatnia)". ;) Nie powiem, czy kontynuacja kończy się happy endem, ale moja przyjaciółka (która całość otrzymała mailem) płakała. :) A więc piszcie.♥
Nie chciałabym, żebyście się mną znudzili, a tak pięknie komentujecie, że zmieniamy zasadę. Po pierwsze podnoszę poprzeczkę do siedmiu komentarzy. A po drugie kolejną część (czy też coś całkowicie nowego) dodam w piątek, o ile do tylu dobijecie. ;) Dacie radę. Na pewno. x ♥

12 komentarzy:

  1. Pięknie to zakończyłaś. A jeśli miałabyś ochotę napisać kolejną część to super, bo naprawdę to mi się bardzo spodobało. A jak nie, to poczekam do nowego imagina :)
    Miłego dnia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku *.* Jejku *.* Jejku *.*
    Po pierwsze ja miałam łzy w oczach po tej części, więc co działoby się w kolejnej?
    Ja mówię trzy razy tak na kolejną część. Bardzo bym chciała to przeczytać. Jestem bardzo ciekawa całości Twojego snu *.* Jeżeli nie będzie chętnych to błagam wyślij mi ją na e-maila ♥
    Pierwsza najważniejsza wiadomość to to że przeżyłam *.* No i mi ulżyło, chociaż moja śmierć byłaby troszkę dziwna, biorąc pod uwagę, że nie była to ostatnia część, ale wszystko było możliwe... :)
    I pierwsze co powiedziałam - Harry :') Jejku ja tak bardzo go kocham... jestem w stanie wybaczyć mu wszystko? Chyba tak. I ja też go pokochałam... wiedziałam, że nie jest do końca szczery, znałam jego podejście, jego chore plany... a mimo wszystko go kochałam, tak, miałam nadzieję, że się zmieni... Styles, co ty w sobie masz? *.*
    A potem dowiedziałam się, że mój ojciec jest adwokatem... i że "wszystkim się zajmie"... Jeszcze wczoraj byłam gotowa zadać Hazzie największy ból, a teraz mi jest go żal... nie jestem normalna, prawda? Nie chce, żeby miał problemy z prawem... Jak ja przez to wszystko przechodzę? Najpierw złość, a teraz mi go szkoda... jejku jak to wszystko diametralnie się zmienia... przecież to on zawinił.. a ja zdążyłam już uznać to za błąd, ale taki który da się naprawić :) A może to dlatego, że pierwszy raz w życiu dziś miałam sen z 1D, a dokładnie z Harrym *,*? Ze słodkim i kochanym Harrym <3 to znaczy za bardzo nie wiem, bo praktycznie ciągle się całowaliśmy *.* Może jak pójdę dziś spać, to przyśni mi się druga część? Chciałabym <3
    I podczas tej rozmowy z mamą... czułam takie dziwne uczucie w środku... jakby mnie coś ściskało za serce... i to nie było do końca nieprzyjemne uczucie... wręcz przeciwnie.. czułam się nawet dobrze... tak bardzo cieszyłam się, że jeszcze go kocham, że tak otwarcie o tym mówię... że ... że on nadal tyle dla mnie znaczy... powinnam go nienawidzić.. a go kocham...
    Jej chciałam napisać długi komantarz, ale nie taki na dwa razy... ALE:Twój kod HTML nie może zostać zaakceptowany: Wartość musi mieć co najwyżej 4 096 znaków Naprawdę piszę aż tak dużo?! :o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje słowa były tak przejmujące, tak szczere, tak prawdziwe... poczułam że jest mi przykro... właśnie już nie dlatego, że Harry zrobił takie świństwo, ale że sprawił że go kochałam, że przez tyle czasu udawał... Bardzo chciałabym przekonać się co on teraz czuje... Co o tym wszystkim myśli, czy żałuje, czy się o mnie martwi...
      A potem przychodzi moja kochana Beth... przyjaciółka *.* Dziękuje, że jest chociaż ona <3
      A potem Harry i jego sytuacja w szkole... dziwne że nie znienawidzili go za te zdjęcia, ale prościej było wyśmiewać się ze mnie... ale mimo wszystko jest mi go żal... jestem nienormalna... w jednej chwili jestem gotowa go zabić, a w następnej chcę go chronić, chcę jego dobra...
      Przecież były chwile piękne, niezapomniane... mam nadzieję, że on poniekąd też się cieszył tymi momentami... że było mu ze mną dobrze, że nie wszystko było grą....
      I jeszcze fakt, że Hazz tutaj był, w szpitalu.. w jaki celu? Nie ważne, przykro mi... :'( tak bardzo bym chciała by było już dobrze, z nim... <3 Szkoda mi cię Harry ♥
      I jakiś tam Jonatan, o którym nawet nie chcę myśleć.. nikt nie jest taki zły jak Harry, ale jednocześnie nikt nie jest tak dobry jak on *.*
      A te ostatnie słowa od "Może kiedyś uda... " są takie wyjątkowe *.* czytam je już trzeci raz i na pewno będą kolejne :3 Zawsze potrafisz tak pięknie i trafnie wszystko podsumować *.* Uwielbiam Cię :***
      "Obudzę się, a obok nie poczuję znanego ciepła, nie usłyszę Twojego elektryzującego głosu przy uchu. Nie pocałujesz mnie na „dzień dobry” i nie będę Twoja. Tak samo jak Ty nie będziesz mój…" gdy czytam to po raz kolejny i kolejny i jeszcze raz - słone łzy wypływają na moje policzki... jest mi tak strasznie przykro... nie chcę takiego końca... może kolejna część nie będzie happy endem... ale czy ta nim jest? Chcę wiedzieć coś jeszcze się stanie, nie chce rozstawać się z tymi bohaterami.. zbyt wiele o nich myślałam...
      Harry i tak Cię kocham ♥ i wybaczam :* wszystko... tylko coś zrób... coś co mi pomoże...
      Foreverdirectioners, która nie przeżyje, jeżeli nie przeczyta następnej części :*
      Pomyśl, czy chcesz mnie mieć na sumieniu <3
      I jeszcze jedno- czy nie myślałaś o napisaniu opowiadania? Bo jeżeli tak to mocno Cię popieram i mimo wielu blogów jakie czytam to na Twój na pewno znalazłabym czas <3 :***

      Usuń
    2. Po pierwsze dziękuję za miłe słowa. <3
      A co do opowiadania... Zacznijmy może od tego, że to, co ukazuje się na blogu, to ułamek mojej pracy. Sporo pomysłów idzie (stety albo niestety) do kosza. Wiele miałam takich pomysłów, które wydawały mi się MEGArozbudowane, a potem wychodziło najwyżej dziesięć części. Wydaje mi się, że zbytnio po prostu wszystko upraszczam. :) Moje najdłuższe dzieło jest w trakcie i jak na razie ma 33 rozdziały. Nie jestem jednak pewna, czy się gdziekolwiek ukaże. ;) Pomyślę jednak nad pomysłem na coś dłuższego, a jak wpadnie mi do głowy, to zobaczymy. ;)
      Pozdrawiam i przepraszam, że się rozpisałam. :* <3

      Usuń
    3. kochanie! przepraszam, ale prawdopodobnie nie będzie mnie do końca wakacji... nie będę miała ani internetu ani komputera, przepraszam za nieobecność :* Jesteś świetna <3

      Usuń
    4. kochanie! przepraszam, ale prawdopodobnie nie będzie mnie do końca wakacji... nie będę miała ani internetu ani komputera, przepraszam za nieobecność :* Jesteś świetna <3

      Usuń
    5. Wyczuwam jakąś "informację z ostatniej chwili". ;) Z jednej strony mi przykro, będę tęsknić, a z drugiej... udanych wakacji, baw się dobrze, wypoczywaj i wszystko, co najlepsze. B-) ☼

      Usuń
  3. To nie może być koniec. Nie tak miała potoczyć się ta miłość. Harry okazał się zwykłym skurwielem, który zrobił co chciał. Mam nadzieję, że jednak przyjdzie jeszcze prosić o przebaczenie. Ale sama nie wiem, czy na miejscu bohaterki chciałabym go jeszcze oglądać. Mimo miłości jaką go obdarzała, on zrobił takie gówno. Chciałabym, żebyś napisała/opublikowała kolejną część. Myślę, że powinnaś to nawet przedłużyć. To jest naprawdę genialne. *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuper, ale ja mogłabyś pociągnąć jeszcze o kilka rozdziałów:) czekam z niecierpliwością na nn:) /aga

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam całe to opowiadanie na jednym wdechu. Boże, jak ty wspaniale piszesz! <3 Dziwię się, że twój blog nie ma pod każdym postem 50 komentarzy :-)
    Ps. Proszę, niech będzie jeszcze jedna część ^.^

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże!! Piękne <33
    Czytałam tą końcówkę i mówię 'Koniec?? Nie, to nie może być koniec...', a później przeczytałam tą notkę i... TAK, CHCĘ KOLEJNĄ CZĘŚĆ!! CHCĘ HAPPY END'u!!
    Już nie mogę się doczekać, co wymyślisz, bo wiem, że to zrobisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam to już drugi raz i aż łzy mi spływają bo ten imagin jest jeden z najlepszych jaki do tej pory czytałam. Proszę cię i mam nadzieję że napiszesz jeszcze dalsze części nawet po tak długim czasie. Jest naprawdę super ;* ;)

    OdpowiedzUsuń