Kostka była skręcona. Na szczęście nie miałam gipsu, ale na co najmniej dwa tygodnie musiałam się przyzwyczaić do kul.
Stałyśmy na szkolnym korytarzu z przyjaciółką i rozmawiałyśmy. Wyznałam jej wszystko.
- No to się porobiło! - powiedziała
- No. Już nie wiem co robić? A co, jeśli ona mu powie? A jeśli on uwierzy jej, a nie mi?
- Ciebie kocha, a nie ją. - stwierdziła
- Ja wiem, ale... - przetarłam twarz dłonią - Wierz mi, Rachel. Nie udawałam ani przez chwilę. Wszystko co robiłam i mówiłam było szczere. Ale... Boję się, że mi nie uwierzy.
- Musisz spróbować. Jeśli mu nie powiesz, to ta tajemnica zatruje ci życie.
- Wiem, wiem...
- Zacznij od Sally, a potem od razu idź do niego.
- Ok, ok. Tak zrobię.- powiedziałam i wtedy poczułam czyjeś silne ramiona ciasno oplatające moją talię, a następnie ciepłe wargi na karku
Ten zapach perfum rozpoznałam od razu.
- Dzień dobry, księżniczko.
Odwróciłam się w jego stronę i ucałowałam kącik jego ust.
- Cześć, kochanie.
Ujął moją twarz w dłonie.
- Tęskniłem.
- Ja też.
Czule musnął moje wargi.
- To ja... - usłyszeliśmy za plecami głos Rachel - Pójdę, bo Lil chyba mnie woła.
Rzuciła mi na odchodne wymowne spojrzenie i odeszła, zostawiając nas samych.
- Chyba jednak będziesz się spotykał z kaleką - westchnęłam i wskazałam podbródkiem kule oparte o ścianę
Uśmiechnął się.
- Już mówiłem, że nie z kaleką, tylko z tobą.
Przewróciłam oczami.
-KILKA GODZIN PÓŹNIEJ-
Była duża przerwa. Odszukałam Sally, która rozmawiała z koleżankami i podeszłam do niej.
- Sally, musimy pogadać.
- Słucham.
- Na osobności. - podkreśliłam
Przewróciła oczami i odeszłyśmy od grupki jej koleżanek.
- O co chodzi? - zapytała
- Rezygnuję. Cała ta zemsta... To był głupi pomysł. Nie będę się bawić niczyimi uczuciami, a już tym bardziej nie... - urwałam
"... jego"
- Co?! - Sally była w szoku
- To co słyszałaś.
- Zakochałaś się? - domyśliła się
- Nie twoja sprawa. - warknęłam przez zaciśnięte zęby
- To szczęścia życzę! Jesteś głupia, wiesz? Wzorowa uczennica z mózgiem jak orzeszek!
- Spieprzaj. - mruknęłam i chciałam odejść, ale zagrodziła mi drogę
- On wie? - zapytała i spojrzała na mnie wzrokiem, który mówił: "Jeśli nie, to wkrótce się dowie".
- Jeszcze nie, ale nie wysilaj się. Sama mu powiem.
Odeszłam od niej i zaczęłam szukać Harry'ego. Po chwili go odnalazłam i podeszłam do niego. Łzy płynęły mimowolnie po moich policzkach.
- Co się stało, kochanie? - zapytał i odeszliśmy od jego kolegów, żeby swobodnie porozmawiać.
Przytuliłam się do niego.
- Jestem... potworem. - wychlipiałam
Pogłaskał mnie po głowie.
- Nie mów tak. Powiedz, co się stało, a coś wymyślimy.
- Harry, ja zrobiłam coś strasznego i... ty mnie za to znienawidzisz, a ja tak bardzo cię kocham!
Odsunął się ode mnie i ujął moją mokrą twarz w dłonie.
- Skarbie, powiedz o co chodzi, bo zaczynam się bać.
Otarłam łzy i uspokoiłam się trochę.
- Harry, ty musisz wiedzieć, że niczego nie udawałam, a wszystko, co mówiłam i robiłam było szczere. Ale... Hazz, przedwczoraj, po naszym pierwszym pocałunku była u mnie Sally. - skrzywił się, gdy wypowiedziałam to imię - i powiedziała, że chciałaby... - przetarłam oczy, czując jak wypełniają się łzami - Że chciałaby się na tobie zemścić. Miałabym cię poderwać a potem rzucić bez słowa. A ja jak idiotka się zgodziłam! Tak strasznie cię przepraszam.
Umilkłam i spojrzałam na niego, czekając na jakiś znak, ale on stał tylko nieruchomo i wpatrywał się we mnie szmaragdowymi oczami, przepełnionymi bólem i smutkiem. Po chwili odwrócił się do mnie plecami i odszedł, a ja niezdarnie próbowałam go dogonić o kulach.
- Poczekaj! - krzyknęłam za nim i chwyciłam go za ramię
Odwrócił się w moją stronę.
- Na co?! - wybuchnął - Na co mam czekać, do cholery?! Na kolejne kłamstwo?! - zmierzył moją sylwetkę wzrokiem - Wiesz co?! Po każdej bym się tego spodziewał, ale nie po tobie!
Rozpłakałam się na dobre.
- Harry, proszę cię! Wybacz mi!
Próbowałam chwycić jego dłoń, ale wyrwał mi ją.
- Zostaw mnie! Twoje łzy już nie robią na mnie wrażenia! Nie wiem już nawet w kim się zakochałem! Tak naprawdę wcale cię nie znam! Kim jesteś?! Bo może to była tylko kolejna twoja gierka, co?!
- Harry! - krzyknęłam błagalnie - Ja nie udawałam ani przez chwilę!
- Mów sobie, co chcesz! Ja już ci nie ufam. Nie ufam, słyszysz?! Myślałem, że jesteś inna niż reszta! Boże! - podniósł oczy ku niebu - Miej nade mną litość, bo pokochałem kogoś, kto tak naprawdę nie istnieje! - wykrzyczał i odszedł, zostawiając mnie samą z rozdartym sercem
Wtedy podeszła do mnie Rachel i bez słowa przytuliła.
- Co tu się stało? - usłyszałyśmy głos nauczycielki
- Niech Pani nie pyta. Proszę. - odparła Rachel i byłam jej za to ogromnie wdzięczna
W sobotę został pobity kolejny rekord - 68 wyświetleń! Dziękuję <3.
Jeszcze raz przepraszam za przewidywalność tego imagina. Powinniście chyba wiedzieć, że pisałam go już dawno, chociaż w sumie, to prawie całego go przeredagowałam. Tak, że... Przepraszam :(.
CZEKAM NA KOMENTARZE. (jak zawsze ;) ) .
P S Następny będzie Niall. (Pozdrawiam Natalię, której będzie on zadedykowany :*) Co Wy na to?
- Sally, musimy pogadać.
- Słucham.
- Na osobności. - podkreśliłam
Przewróciła oczami i odeszłyśmy od grupki jej koleżanek.
- O co chodzi? - zapytała
- Rezygnuję. Cała ta zemsta... To był głupi pomysł. Nie będę się bawić niczyimi uczuciami, a już tym bardziej nie... - urwałam
"... jego"
- Co?! - Sally była w szoku
- To co słyszałaś.
- Zakochałaś się? - domyśliła się
- Nie twoja sprawa. - warknęłam przez zaciśnięte zęby
- To szczęścia życzę! Jesteś głupia, wiesz? Wzorowa uczennica z mózgiem jak orzeszek!
- Spieprzaj. - mruknęłam i chciałam odejść, ale zagrodziła mi drogę
- On wie? - zapytała i spojrzała na mnie wzrokiem, który mówił: "Jeśli nie, to wkrótce się dowie".
- Jeszcze nie, ale nie wysilaj się. Sama mu powiem.
Odeszłam od niej i zaczęłam szukać Harry'ego. Po chwili go odnalazłam i podeszłam do niego. Łzy płynęły mimowolnie po moich policzkach.
- Co się stało, kochanie? - zapytał i odeszliśmy od jego kolegów, żeby swobodnie porozmawiać.
Przytuliłam się do niego.
- Jestem... potworem. - wychlipiałam
Pogłaskał mnie po głowie.
- Nie mów tak. Powiedz, co się stało, a coś wymyślimy.
- Harry, ja zrobiłam coś strasznego i... ty mnie za to znienawidzisz, a ja tak bardzo cię kocham!
Odsunął się ode mnie i ujął moją mokrą twarz w dłonie.
- Skarbie, powiedz o co chodzi, bo zaczynam się bać.
Otarłam łzy i uspokoiłam się trochę.
- Harry, ty musisz wiedzieć, że niczego nie udawałam, a wszystko, co mówiłam i robiłam było szczere. Ale... Hazz, przedwczoraj, po naszym pierwszym pocałunku była u mnie Sally. - skrzywił się, gdy wypowiedziałam to imię - i powiedziała, że chciałaby... - przetarłam oczy, czując jak wypełniają się łzami - Że chciałaby się na tobie zemścić. Miałabym cię poderwać a potem rzucić bez słowa. A ja jak idiotka się zgodziłam! Tak strasznie cię przepraszam.
Umilkłam i spojrzałam na niego, czekając na jakiś znak, ale on stał tylko nieruchomo i wpatrywał się we mnie szmaragdowymi oczami, przepełnionymi bólem i smutkiem. Po chwili odwrócił się do mnie plecami i odszedł, a ja niezdarnie próbowałam go dogonić o kulach.
- Poczekaj! - krzyknęłam za nim i chwyciłam go za ramię
Odwrócił się w moją stronę.
- Na co?! - wybuchnął - Na co mam czekać, do cholery?! Na kolejne kłamstwo?! - zmierzył moją sylwetkę wzrokiem - Wiesz co?! Po każdej bym się tego spodziewał, ale nie po tobie!
Rozpłakałam się na dobre.
- Harry, proszę cię! Wybacz mi!
Próbowałam chwycić jego dłoń, ale wyrwał mi ją.
- Zostaw mnie! Twoje łzy już nie robią na mnie wrażenia! Nie wiem już nawet w kim się zakochałem! Tak naprawdę wcale cię nie znam! Kim jesteś?! Bo może to była tylko kolejna twoja gierka, co?!
- Harry! - krzyknęłam błagalnie - Ja nie udawałam ani przez chwilę!
- Mów sobie, co chcesz! Ja już ci nie ufam. Nie ufam, słyszysz?! Myślałem, że jesteś inna niż reszta! Boże! - podniósł oczy ku niebu - Miej nade mną litość, bo pokochałem kogoś, kto tak naprawdę nie istnieje! - wykrzyczał i odszedł, zostawiając mnie samą z rozdartym sercem
Wtedy podeszła do mnie Rachel i bez słowa przytuliła.
- Co tu się stało? - usłyszałyśmy głos nauczycielki
- Niech Pani nie pyta. Proszę. - odparła Rachel i byłam jej za to ogromnie wdzięczna
W sobotę został pobity kolejny rekord - 68 wyświetleń! Dziękuję <3.
Jeszcze raz przepraszam za przewidywalność tego imagina. Powinniście chyba wiedzieć, że pisałam go już dawno, chociaż w sumie, to prawie całego go przeredagowałam. Tak, że... Przepraszam :(.
CZEKAM NA KOMENTARZE. (jak zawsze ;) ) .
P S Następny będzie Niall. (Pozdrawiam Natalię, której będzie on zadedykowany :*) Co Wy na to?
Super super boskie itp
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuń..
Usuń;)
Super bardzo słodkie romantyczne po prostu i like it...
OdpowiedzUsuńI łapka w górę
Jedziesz z kolejna częścią. Jaram sie jak cholera. Geniusz ;)
OdpowiedzUsuńKolejny raz mam pisać, że to było świetne, super... Nie, to byłoby za proste. Dziękuję Ci, że prowadzisz tego bloga. ;) Przez chwilę mogę poczuć się jakbym była w innym świecie. Świat ten wydaje się bardzo podobny do naszego, ale jest jednak trochę inny. :)
OdpowiedzUsuńTwoja anonimowa imienniczka.
Cześć Paulina:)
OdpowiedzUsuńCześć, Nieznajomy ;)
UsuńDzięki dzięki... JAK MNIE ZAPOWIEDZIAŁAŚ
OdpowiedzUsuńA imagin rewelacja JAK KAŻDY! ~N