Ty razem mam również "poddedykację". Dla Oliwii, żeby tak jak ja znalazła swój świat, do którego będzie mogła się udać na niemieckim, gdy nie ma nic lepszego do roboty i żeby nie wykrwawiła się wewnętrznie, bo ja jej przecież nie pomogę! ;p (Żartuję, oczywiście ;))
WAŻNA NOTKA POD CZĘŚCIĄ!
Królowa Życia. Znacie to uczucie? Ja tak. Idziesz ulicą, sylwetka wyprostowana, oczy patrzą przed siebie, uśmiech na twarzy. Ten czar jaki roztaczasz wokół siebie sprawiający, że inni też się do ciebie uśmiechają...
Miałam wszystko. Miłość, marzenia... Teraz nie mam nic. Skończyło się. Rozpadło jak domek z kart w dniu, w którym usłyszałam od Toma, że "stracił mną zainteresowanie" (prawda była taka, że zainteresował się pewną długonogą blondynką - modelką, ale to inna historia).
Był grudzień. Wyjątkowo zimny jak na Londyn grudzień. Szłam powoli po oblodzonym chodniku. Wracałam z pracy. Dzień jak codzień. Dzień jak każdy dzień. Ta monotonia mnie dobijała. Tak bardzo pragnęłam, by ktoś mnie z niej wyrwał. Pragnęłam znowu poczuć się bezpieczna w CZYIŚ ramionach, pragnęłam poczuć się ważna, pragnęłam CZYJEGOŚ dotyku. Jednak tego KOGOŚ nie było...
Mijały mnie tłumy ludzi. Szara masa, której byłam częścią. I szłam tak i czułam, że nikomu nie jestem potrzebna. Czułam, że jestem tylko jedną z sześciu miliardów mróweczek w tym ogromnym mrowisku, które zwą Ziemią.
Nagle poślizgnęłam się na lodzie i upadłam wprost na chodnik. I to przelało czarę, w której gorycz zbierała się już od dawna. Ukryłam twarz w dłoniach i rozpłakałam się. Długo płakałam, gdy nagle...
- Co się stało, że taka śliczna dziewczyna siedzi na chodniku i płacze?
Podniosłam głowę i za mgłą łez zobaczyłam Go. Klęczał obok mnie i przyglądał mi się z uwagą, a jego twarz wyrażała szczere współczucie. Podał mi chusteczkę. Wydmuchałam nos i przetarłam oczy.
- Trochę się nazbierało. Długo by opowiadać - odpowiedziałam.
Uśmiechnął się do mnie, a ja dopiero teraz spostrzegłam, że był to... Niall Horan...
- Chętnie posłucham. Pójdziemy na gorącą czekoladę. Humor ci się poprawi.
Podniósł się z ziemi i podał mi rękę, pomagając wstać.
- A w ogóle, to... jestem Niall.
Uśmiechnęłam się do niego blado i uścisnęłam dłoń, którą wyciągnął w moją stronę.
- [t.i.].
15 minut później siedzieliśmy w przytulnej kafejce z kubkami czekolady w ręku. Upiłam łyk gorącego napoju.
- Powiesz o co chodziło? - zapytał.
- Bo ja wiem... trochę się nazbierało: ciężki wykład... sajgon w pracy... upadek...
Westchnęłam. Byłam kiepskim kłamcą.
- Chodziło o kogoś, kto znajduje się teraz na Karaibach z pewną blond-pięknością - wyznałam szczerze, wbijając swój tępy wzrok w kubek.
- Kretyn z niego, że nie docenił takiego skarbu. Gdybym to ja miał taką wspaniałą dziewczynę, nigdy nie wypuściłbym jej z rąk.
Podniosłam wzrok. Blondyn patrzył na mnie tak... Tak, jakbym go obchodziła. Tak, jakby naprawdę interesowało go jak mi minął dzień czy jak się czuję. Zarumieniłam się mimowolnie, a serce mi na moment przyspieszyło. Nie czułam się tak od bardzo dawna.
Godzinę później wyszliśmy z kawiarni i zabrał mnie do parku. Przy nim... czułam się lepiej. Potrafił mnie rozbawić, rozmawiał ze mną. Umiał słuchać.
Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Nabrałam w dłonie trochę śniegu, uformowałam kulkę i rzuciłam nią w niego. Rozpoczęła się bitwa.
Minęło 5 minut. Odwróciłam się tyłem do Nialla, chcąc sięgnąć po kolejną porcję śniegu, lecz wtedy blondyn podbiegł do mnie, chwycił w pasie od tyłu i rozbił śnieżkę wprost na mojej twarzy.
Przetarłam twarz rękawiczką.
- No, dzięki!
Spojrzałam mu w oczy. W dalszym ciągu mnie obejmował. Przez chwilę patrzyliśmy na siebie w ciszy. I na tę chwilę utonęłam w morzu jego błękitnych tęczówek, lecz po tej właśnie chwili odsunął się ode mnie.
- Przepraszam. Odprowadzę cię.
Szliśmy w nieco krępującej ciszy. Po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Uśmiechnęłam się do niego ciepło.
- Dawno się tak świetnie nie bawiłam. Dziękuję.
- Nie ma za co - odparł.
- Może mogłabym ci się jakoś odwdzięczyć?
- Częściej się uśmiechaj - powiedział. - Twój uśmiech jest najlepszą nagrodą. Rób to częściej, bo wtedy świat staje się lepszy.
Zarumieniłam się i założyłam kosmyk włosów za ucho.
- Spotkamy się jeszcze? - zapytałam z nutką nadziei w głosie.
- A chcesz?
- Oczywiście, że tak.
- To może... - potarł dłonią kark. - Dałabyś mi... swój numer? Zadzwonię.
- Jasne.
Wyciągnął z kieszeni telefon, a ja wystukałam rząd cyferek na klawiaturze i oddałam mu go.
- To do zobaczenia, Niall - pożegnałam się z nim i pocałowałam w policzek
- Do zobaczenia, [t.i.].
-NASTĘPNEGO DNIA-
Było około 15:00. Miałam właśnie godzinę przerwy między wykładem, a pracą. Siedziałam właśnie na kanapie w salonie i przeglądałam notatki. Raczej dla uspokojenia sumienia niż, żeby się czegoś nauczyć. Nagle zadzwonił telefon. Spojrzałam na ekran. Jakiś nieznany numer. Aż uśmiechnęłam się do wyświetlacza. Byłam przekonana, że to Niall. Odebrałam.- Halo?
- Cześć, [t.i.]. To ja.
Zamarłam.
- Tom? - wybąkałam - To... ty?
Ta dam! Kto by się spodziewał? Na pewno nie ja ;>. W oryginale (w moim zeszycie, znaczy się ;)) ten imagin składał się z jednej części i wtedy faktycznie dzwonił Nialler. Ale postanowiłam poprowadzić go inaczej. Mam nadzieję, że Wam się spodoba ;).
A propos ważnej notki. Ok! Trochę naciągnęłam! Nie jest aż taka ważna (chociaż dla mnie i owszem). Chciałam po prostu, żebyście ją przeczytali. Otóż, mam nowy pomysł na imagina z Hazzą (tak, wiem, znowu on. Wybaczcie), tylko problem polega na tym, że zapowiada się on baardzo długi. Ile części, to nie wiem. Raczej na pewno powyżej dziesięciu. Dlatego mam do Was pytanie. CO WY NA TO? Bo muszę wiedzieć, czy jest w ogóle sens go zaczynać i czy Was nie zanudzę. Jeżeli nie chcecie, to piszcie. Ostatnio na brak weny nie narzekam, dlatego to nie problem, najwyżej wezmę się za coś innego ;). Ale bardzo Was proszę! Napiszcie chociaż "Tak." lub "Nie.", bo muszę wiedzieć!
P S Po Niallu będzie jednoczęściowy Zayn, bo o nim jeszcze nie mieliście okazji tutaj poczytać ;).
P S 2 Kiedy następna część? Choćby jutro, jeśli się postaracie :).
P S 3 Właśnie został przekroczony magiczny próg 1000 wyświetleń. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądali, a tym, którzy komentowali szczególnie. ♥
Genialny imagin, świetnie piszesz, ale to już wiesz. A co do partowca z Harrym? TAK! TAK! TAK! Wiesz, ze mam swira na punkcie Hazzy <3
OdpowiedzUsuńCzyli jest nas już dwie? My biedne, nieszczęśliwie zakochane Stylesonatorki... :(
Usuń;)
Tak, Hazza jak najbardziej!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na drugą część..! Ten telefon...świetny pomysł już nie mogę się doczekać!!! dodaj go jak najszybciej <3
BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ ZA DEDYKACJĘ TO DLA MNIE PIERWSZY ZADEDYKOWANY IMAGIN I JAK SIĘ DOMYŚLASZ BARDZO WAŻNY, CIESZĘ SIĘ, ŻE NAPISAŁA TO TAK BLISKA MI OSOBA! <333
~N (do komentarza powyżej)
UsuńEm... Suuuper!! Genialnie napisane!! <33
OdpowiedzUsuńI TAK!! HARRY ZAWSZE I WSZĘDZIE <33