środa, 2 kwietnia 2014

#6 Zayn

A tego imagina dedykuję Mojemu Ciulowi - Martynie, która uważa, że to kicz, tandeta etc. etc., ale bez której w ogóle by nie powstał, gdyby nie to, że wyciągnęła mnie na rolki ;). Bowiem został on napisany pod wpływem natchnienia po zobaczeniu dwójki szóstoklasistów na placu zabaw. ♥

Usiadłam na huśtawce i przymknęłam oczy, pozwalając, żeby delikatny podmuch lipcowego wiatru owiewał moją twarz. Gdzieś tam w oddali, poza moją świadomością, słyszałam krzyki dzieci, w tym siostrzenicy - Emmy, której pilnowała moja siostra - Amy. Delikatnie odepchnęłam się nogami, co wcale nie było łatwe w dziesięciocentymetrowych szpilkach. Kołysałam się tak przez chwilę, gdy nagle usłyszałam męski głos tuż przy moim uchu:
- Cześć, piękna.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaka. Czarne włosy, biała koszulka, idealnie uwydatniająca muskulaturę, czarna, skórzana kurtka, czekoladowe oczy.
- Cześć - przywitałam się i ponownie lekko zakołysałam, a on usiadł na huśtawce obok mnie.
- Sama? - zapytał.
Zrozumiałam o co mu chodzi, ale postanowiłam nie dać nic po sobie poznać:
- Nie, z siostrą i z siostrzenicą - odparłam i pewnie spojrzałam mu w oczy. - A ty?
Zaśmiał się.
- Nie w tym sensie pytałem, ale ok. Ja jestem sam.
- A w jakim sensie? - zapytałam.
- W każdym możliwym.
- Więc co dorosły i samotny Zayn Malik robi na placu zabaw?
- Czyli nie muszę się przedstawiać? - westchnął. - A ty, piękna? Masz jakieś imię?
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
- A ty na moje.
- Ja pierwsza zapytałam.
Zaśmiał się.
- Uparciuch... - mruknął do siebie pod nosem. - Powiedzmy, że szukam inspiracji. Twoja kolej.
Wyciągnęłam w jego stronę rękę, którą on uścisnął.
- [t.i.] - przedstawiłam się.
- Zayn.
I wtedy podeszła do nas Amy z małą Emmą na rękach.
- No, widzisz... - powiedziała do małej na ucho, udając konspirację, chociaż oboje, i ja i Zayn, doskonale słyszeliśmy każde jej słowo. - Zostawiłyśmy ciocię na 5 minut, a ona już sobie przygruchała adoratora... - westchnęła i wyciągnęła rękę w stronę Zayna. - Amy.
- Zayn.
- To my... pójdziemy już. Nie będziemy przeszkadzać naszym gołąbeczkom - powiedziała. - Miło było poznać - rzuciła na odchodne.
- Mi również - odpowiedział Zayn i odeszła.
- Przepraszam za nią - powiedziałam do chłopaka.
Uśmiechnął się.
- Nie ma za co. Twoja siostra jest doprawdy urocza.
Spojrzałam na niego, marszcząc brwi.
- Ale nie bardziej niż ty - dodał ze śmiechem. - To może...? Niech one się bawią, a my poszlibyśmy na kawę? Znam taką miłą kawiarenkę na rogu.
- No, nie wiem... - zawahałam się i spojrzałam na siostrę.
- Lepiej, żebyś się zgodziła, skarbie - powiedział stanowczo, z lekkim rozbawieniem.
- Bo co? - zapytałam wyzywająco.
- Bo to!
Nagle podszedł do mnie od tyłu i zaczął huśtać. Z każdą chwilą coraz mocniej i po chwili odniosłam wrażenie, że dotykam nieba. Zrobiło mi się słabo.
- Zayn! - piszczałam. - Przestań! Błagam!
- Wiesz, co masz powiedzieć.
- Zayn!
Łzy zaczęły bez kontroli płynąć po moich policzkach.
- Wiesz co masz powiedzieć!
- Błagam!
Ale on nie przestawał huśtać.
- Ok! Zgadzam się! Ale błagam! Przestań!
I wtedy przestał mnie huśtać i po chwili mogłam postawić stopy na trawie. Byłam blada jak ściana, nogi trzęsły mi się niemiłosiernie. Niepewnie wstałam z miejsca, lecz nogi się pode mną ugięły i z całą pewnością bym upadła, gdyby Zayn mnie nie chwycił.
- Wszystko w porządku?
W przypływie energii stanęłam na nogi o własnych siłach.
- Mam lęk wysokości, idioto! - wydarłam się na chłopaka. - Mogłam zemdleć!
Pogłaskał mnie po policzku, a wtedy cała moja złość na niego wyparowała.
- Przepraszam, skarbie. Nie wiedziałem. Nie gniewaj się.
- Nigdy więcej tego nie rób, ok?
- Nigdy. Obiecuję - powiedział i założył zabłąkany kosmyk włosów za moje ucho.
-PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ-
- No, dalej, [t.i.]! Będzie fajnie, zobaczysz! Złapię cię!- krzyczał Zayn z dołu, a ja z niedowierzaniem i strachem spojrzałam na metalową rurę, po której miałam za chwilę zjechać.
Co ja tu w ogóle robię? - myślałam - Co ja tu, do cholery, robię? Dorosła kobieta!
Ludzie z dołu zaczęli sobie robić małe przedstawienie. Stali tak i patrzyli, obserwując rozwój wydarzeń. W większości były to fanki Zayna, które patrzyły na mnie z zazdrością, a ich wzrok krzyczał wręcz: "Ja bym od razu zjechała!".
I wtedy zorientowałam się, że mam na sobie brzoskwiniową, obcisłą sukienkę z dekoltem, która sięgała mi zaledwie do połowy ud.
- Spokojnie. - uspakajał mnie Zayn - Nie będę ci zaglądał pod spódniczkę!
Usłyszałam kilka śmiechów z dołu i spojrzałam na ludzi. Byli tacy maleńcy... Jak mróweczki. A może moja wyobraźnia tylko to wszystko wyolbrzymiała?
Zamknęłam oczy, chwyciłam się rury i zjechałam po niej prosto w ramiona Zayna. Niepewnie uchyliłam powieki. Ludzie klaskali, ale ja nie zwracałam na nich uwagi, tylko wlepiłam wzrok w jego czekoladowe oczy. Po chwili patrzenia na siebie pocałował mnie w dolną wargę.
- Byłaś bardzo dzielna - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
Nagle zaczął iść ze mną na rękach w nieznanym mi kierunku.
- Ej, gdzie idziesz? - zapytałam.
- No jak to gdzie? - odpowiedział. - Na obiecaną kawę!
Zaśmiałam się.
- I to mi mówią, że jestem uparta... - westchnęłam.
Chwilę szliśmy w ciszy, ignorując zdziwione spojrzenia przechodniów. Zarzuciłam mu ręce na szyję i bacznie obserwowałam jego wargi, marząc o chwili, w której ponownie zetknęłyby się z moimi. Spojrzał na mnie.
- Co?
- Nic.
Pochylił się lekko w moją stronę i powiedział cicho, niskim głosem:
- Nie patrz tak na mnie, mała, bo za chwilę zamiast kawiarni zabiorę cię do domu, a tam na kawę raczej nie będziesz mogła liczyć.
Zarumieniłam się, dlatego żeby to ukryć, położyłam mu dłoń na policzku i przekręciłam jego głowę.
- Patrz na drogę, bo za chwilę oboje będziemy leżeć.
- Na tobie? Bardzo chętnie.
- Zayn! - skarciłam go.
- Ok, ok... - westchnął i po chwili weszliśmy do kawiarni.

Tak, wiem. Temu imaginowi brakuje fabuły i jakiejkolwiek problematyki. Zdaję sobie z tego sprawę i nawet nie zaprzeczajcie, bo wiem, że to prawda. Ale szczerze Wam powiem, że nawet jestem z niego zadowolona. Czasami po prostu muszę napisać coś lżejszego, żeby "odreagować". A następny będzie Hazza i on jest bardziej "problemowy". Tak a propos. Kiedy on? Nie ustalam dokładnej daty. (Chociaż mogłby się pojawić nawet dzisiaj ;) ) Po prostu poczekam, aż tutaj uzbierają się komentarze. I nie, to nie jest szantaż "Trzy komentarze, to dodam". Po prostu chcę Wam dać czas na przeczytanie ;). I szczerze powiem, że sama już nie mogę się doczekać, żeby poznać Wasze opinie na jego temat ;].

No, to... Do następnego! :)

7 komentarzy:

  1. Ja chcę już! Zayn zajebisty, chociaż szczerze mówiąc nie lubię kiedy za szybko się całują... Tak, dziwnie to brzmi. Zdaję sobie z tego sprawę. Ale mimo wszystko mi się podoba. A na myśl o imaginie z Harrym jestem cholernie podekscytowana. Mam nadzieję, wstawisz go już niedługo, a komentarze się uzbierają. Wiem, że Ci na nich zależy i wcale się nie dziwię, bo mi na swoim blogu również. Jak na razie się nimi nie przejmuj. To dopiero początek. Będzie nas więcej, zdecydowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeju... ;D
    To że brakuje fabuły nie jest żadnym problemem. Wręcz przeciwnie. Nadało to temu imaginowi takiej "inności", "fajności"... Czegoś... Fajnego, co mi się podoba ;D
    Bardzo fajnie (nadużywam tego słowa, sorki) napisane i ogólnie takie... FAJNE!! <33
    Baardzo mi się podoba ;-* I styl Twojego pisanie też robi na mnie wrażenie ;)
    Nie mogę się już doczekać Hazzy... *.*
    Aa... I zgadzam się z Patrycją. Też nie lubię, kiedy za szybko się całują, ale co gam -drobiazg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wezmę sobie do serca ;). Z Hazzą nie ma tego problemu, bo tam pierwszy pocałunek pojawia się dopiero w ... części (bo przecież nie powiem Wam, w której ;). Powyżej 5., powiedzmy ;] ). Cieszę się, że nie możecie się doczekać ;3.

      Usuń
  3. Pozdro o Talerzyka!
    Spoko spoko! :P
    Nie przerywaj tego bloga bo wiem ze to chcialas jeszcze nie dawno zrobić! :P
    Taki tam ja. :P
    Co mam tu jeszcze napisac nie wiem nie bede juz spamował spadam do zobaczenia w poniedziałek! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. DALSZA CZĘŚĆ !!! BOSKO *.* ~N

    OdpowiedzUsuń
  5. Talerzyk mówi dobrze warto go słuchać:)....

    OdpowiedzUsuń